Na głowie mam kaktusa i paproci kwiat
Nie wiedzieć czemu wyrósł tu i rośnie od lat
Nie ma mnie spada w dół
Boję się
Neurologiczne sploty zwoje
I myśli szum szum szum
Gdy słyszę tłum tłum tłum
Rozumiem mało mapa nieczytelna
Za rogiem bum bum bumerangiem w głowę cios
Różowe smugi
Zapamiętam głos
Zobaczę błysk błysk błysk
A w uchu świst świst świst
Oddechu nierównego cichy bełkot
Podstępnym uderzeniem zniszczyć chciał
Ja stoję prosto
Nie otworzę bram
We mnie pustynia
Warszawa zmieści się w środku
Sadzę palmy krzewy i zakładam ogród
Patrzę w górę zgięta w pół
Nie boję się
Siła ze źródła czuje zapach
Wiem
I myśli szum szum szum
Gdy słyszę tłum tłum tłum
Ozumiem mało mapa nieczytelna
Za rogiem bum bum bumerangiem w głowę cios
Różowe smugi
Zapamiętam głos
Zobaczę błysk błysk błysk
A w uchu świst świst świst
Oddechu nie równego cichy bełkot
Podstępnym uderzeniem zniszczyć chciał
Ja stoję prosto
Nie otworzę bram